Mam na imię Zosia. Jestem Nie-Perełką czyli kobietą , która zdecydowała się odejść od męża/ partnera transwestyty.

Perełka prawdziwa to żona albo partnerka, która o swym transie wie i go akceptuje. Perełka sztuczna wie i jakoś to znosi. Nie-Perełka ucieka, gdy się dowiaduje, że żyje z transem.
Podobno określenie perełka wzięło się stąd, że gdy trans pozna kobietę, która go zaakceptuje powinien o nią dbać jak o perłę, wręcz wyjątkowo, by nie odeszła. Jest to bardzo rzadka sytuacja. Większość kobiet ucieka od razu. Niektóre jak ja z konieczności żyją z kimś takim. Ja sama przez wiele lat byłam perełką sztuczną.

Żyłam z nim kilkanaście lat, choć nie od początku wiedziałam jakie ma upodobania. Jednak teraz wiem, że były „objawy”, które zlekceważyłam. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tego typu osobą, więc niektóre zachowania i wypowiedzi mnie nie naprowadziły kim jest mój już były mąż.
Teraz wiem na co powinnam była zwrócić uwagę i uciec jak najdalej można.

Przeszłam bardzo dużo. Poznając mojego byłego męża Jarka nie wiedziałam kim jest. Jednak z perspektywy czasu wiem, że były rzeczy, na które mogłam zwrócić uwagę. Nie znałam nigdy wcześniej kogoś takiego i do tej pory nie poznałam. Znam wiele osób LGBT, które otwarcie mówią kim są. Wielu z nich jest wspaniałymi moimi znajomymi i przyjaciółmi. Ale żaden z nich nie stworzył takiego związku jaki był moim udziałem. Są po prostu uczciwi.

Życie z ukrytym transwestytą dodatkowo o osobowości narcystycznej i jego rodziną było niejednokrotnie straszne. Wiele lat słyszałam, że jestem chora psychicznie, mam problemy emocjonalne oraz urojenia i nadaję się do leczenia psychiatrycznego. Zresztą dalej, ponieważ ta historia wciąż trwa, słyszę to w sądzie i czytam to w SMS-ch oraz mailach . Ale gdy Ty to słyszysz od swojego partnera to nie przejmuj się. To normalny obraz przemocy psychicznej. Ja teraz to wiem, ale kiedyś parę razy zastanawiałam się czy coś ze mną jest nie tak. Gdy mówiłam, że mi to nie odpowiada słyszałam, że taka wykształcona i mądra osoba powinna otworzyć się na takie rzeczy i poczytać sobie w internecie. Wg niego to było normalne i ja powinnam wszystko akceptować. Ale uwierz mimo to nie jest normalne. Nie jest normalne, że mężczyzna chodzi w damskiej bieliźnie na co dzień ( w moim przypadku były to koronkowe lub satynowe stringi), nosi rajstopy i pończochy oraz damskie podkolanówki. I widzi to twoje dziecko, które próbuje … naśladować tatusia. Było jeszcze trochę innych rzeczy ale to wyjdzie…. w trakcie pisania. Każda dewiacja seksualna jest dopuszczalna ale jeśli obojgu partnerom to odpowiada. Ale jeśli nie to nigdy i to przenigdy się nie zgadzaj na to.

Zapytasz dlaczego nie odeszłam? Odpowiedź jest prosta i banalna ….. urodziłam dziecko. Jarek „otworzył się” po urodzeniu Szymona. Najlepsze , że zainspirował go chyba do otwartości mąż mojej sąsiadki w szpitalu. Opowiedział, że prowadzi portal internetowy dla mężczyzn w rajstopach. Jarkowi oczy się wtedy zaświeciły. Po urodzeniu syna chyba myślał że nigdy nie odejdę. A wtedy pierwszy raz byłam u adwokata ….. i wystraszyłam się, że sama z maleńkim dzieckiem sobie nie poradzę. To był błąd … poradziłabym sobie napewno, ale jeszcze tego wtedy nie wiedziałam. Potem doszedł kredyt we frankach ….. i usłyszałam ” … i tak nic nie możesz zrobić …. musisz się z tym pogodzić …..”. Są takie rodziny, w których mimo przemocy psychicznej lub fizycznej powinno się trwać do końca życia i wszelkie brudy zamiatać po dywan ….. słyszałam to często …. ja niestety nie dałam rady. Do takiej rodziny niestety należał mój były mąż. Bez względu na to co się dzieje masz trwać do końca życia. I nie chodziło tu bynajmniej o względy religijne, bo rodzina mojego byłego męża nie praktykowała życia religijnego, poza przyjmowaniem księdza po kolędzie …. żeby pozory były. Właśnie o te pozory cały czas chodziło …. nie żeby było dobrze, ale żeby na zewnątrz ładnie wyglądało. I ja to zaburzyłam ….. odeszłam po kilkunastu latach bez niczego praktycznie , z synem, który nie chce znać rodziny ojca. Wstyd straszny. Nie dla mnie oczywiście. Ponoszę konsekwencje tej decyzji cały czas, ale zapewniam warto było.

Szukałam pomocy w wielu miejscach . Ale to nie są rzeczy, o których kobiety mówią i piszą otwarcie, ponieważ się po prostu wstydzą i niejednokrotnie boją. Oprócz odmiennych upodobań /preferencji seksualnych w związku z Jarkiem było dużo innych problemów, które doświadcza wiele z nas. Tak dotyczących finansów , rodziny, spędzania wolnego czasu, kontaktów z przyjaciółmi i wiele wiele innych.

Chcąc pomóc innym kobietom postanowiłam otworzyć ten blog. Mam nadzieję, że wiele z nich czytając postanowi zmienić swoje życie . Wiem, że będzie trudno. Ale naprawdę jest warto. Ja odkąd odeszłam czuje, że jestem wolna. I choć nie było i nie jest łatwo, bo od takiego człowieka nie da się po prostu tak odejść, to naprawdę spróbuj zmienić swoje życie. Jestem pewna, że dasz radę i nie pożałujesz.

Ktoś kiedyś powiedział
„Związek powinien być Twoją bezpieczną przystanią, a nie polem walki. W życiu musisz stoczyć wystarczająco wiele bitew, a dom jest po to, by od nich odpocząć i nabrać sił”

Każda z nas ma prawo być szczęśliwa i pamiętaj zawsze, że żyjesz tylko raz.

Znajdź mnie na Facebooku: NIEPEREłka