Dziennik to czas teraźniejszy. Minęło ponad 3 lata odkąd odeszłam od Jareczka. Niezmiennie uważam, że była to najlepsza decyzja w moim życiu. Niestety konsekwencje jej ponoszę dalej i prawdopodobnie długo się to jeszcze nie skończy. Odejście od człowieka o naturze narcystycznej, dodatkowo transwestyty ukrywającego swoje upodobania jest bardzo trudne. Jareczek to osoba, z którą nigdy nie ma szans dojść do kompromisu ani mediować jakąś sprawę. W swoim mniemaniu jest najlepszy i ma zawsze rację. Doświadczałam tego przez lata. Myślałam jednak, że jego nienawiść skupi się na mnie i oszczędzi Szymona, naszego syna. Myliłam się. Nie wiem skąd Jareczek brał wzorce , może od Grażyny i Janusza, swoich rodziców. Jednak pisanie SMS do syna o tym, że jest w sekcie, że jest manipulowany a także, że to on ma się interesować ojcem a nie ojciec nim a także wiele innych to nie jest droga do dobrych stosunków między ojcema synem ….. których tak naprawdę nigdy nie było. Przez te trzy lata nigdy nie pojawił się u syna w szkole ( zresztą gdy mieszkał z nim też). Nie pojawił się na żadnym zakończeniu roku, wręczeniu świadectw , nawet tym na koniec szkoły. Szymon miał zawsze świadectwo z wyróżnieniem i był wyczytywany przez dyrektora. I przy tym wszystkim Jareczek poszedł do dyrektora na koniec szkoły i powiedział, że ja stosuję przemoc fizyczną i psychiczną wobec syna, bo on nie chce go widzieć. Po tym wszystkim Szymon nie chciał mu powiedzieć, którą szkołę wybrał. Bał się, że ojciec pójdzie tam i narobi mu wstydu. I niestety nie pomylił się bardzo. Kochany tatuś parę dni temu poszedł do nowej szkoły Szymka i na spotkaniu z pedagogiem, psychologiem i nauczycielami rozwinął temat jak to on doskonale zna syna. Pomijam drobny fakt, że Szymek od prawie trzech lat nie ma praktycznie kontaktu z ojcem, bo nie chce go widzieć. Zresztą każdy obserwując naszą sytuację od lat wcale mu się nie dziwi. Na początku „tatuś roku” oznajmił, że Szymek ma problemy emocjonalne w kontaktach z dorosłymi, bo nie chce z nim i jego rodziną utrzymywać znajomości. Całe szczęście już dwa tygodnie pozwoliły kadrze nauczycielskiej poznać Szymka i zorientować się, że to jest wierutna bzdura. Poszedł jednak dalej i oznajmił, że Szymek doskonale słyszy szept w rozmowach z innymi i nie należy mu wierzyć, że jest inaczej ( dla przypomnienia Szymon jest chłopcem głęboko niedosłyszącym). Ja wiele razy słyszałam mieszkając z Jareczkiem, że on doskonale wie, ze Szymon słyszy, tylko mnie i jego oszukuje. Trzeba być chorym psychicznie, aby takie rzeczy mówić o swoim dziecku, które ma orzeczenie o niepełnosprawności i było badane i konsultowane wiele razy. Dodatkowo gdy poprosiłam grono osób na spotkaniu aby w jakichkolwiek wątpliwych sprawach rozmawiali z Szymonem to usłyszeliśmy od jego ojca, że jemu nie powinno się wierzyć bo jest manipulowany przeze mnie i we wszystkim kłamie. Zresztą manipulacja i kłamstwo to jedne z ulubionych słów Jareczka. Już na pierwszym spotkaniu z Szymkiem po rozwodzie chłopak usłyszał, że tatuś będzie wszystko nagrywał, bo on kłamie. Dodatkowo ukochany tatuś dodał, żeby nie liczył na to, że mu coś kupi lub da jeśli nie będzie z nim i jego rodziną utrzymywał prawidłowych stosunków, oczywiście według jego własnej oceny.